 |
 |
Liczka po meczu z Łęczną: Słaba ofensywa
Trener Werner Liczka podsumowując spotkanie w Łęcznej stwierdził krótko: - nie da się wygrać meczu grając o dwóch, trzech piłkarzy mniej.
W protokole jest po jedenastu zawodników w każdej z drużyn. Czerwonych kartek w trakcie gry dwóch Górników nie było. O co więc chodziło trenerowi.
- O to, że w defensywie graliśmy jeszcze w miarę poprawnie, a nawet dobrze, ale w ofensywie fatalnie - mówi Werner Liczka. - Rywal, to było widać w grze, rzucił się na nas, bo miał nóż na gardle, walczył o życie. Na śliskim, trudnym boisku, atakował zaciekle. A my nie potrafiliśmy przeprowadzić jakiejś groźniejszej akcji, bo trudno dążeniem do zwycięstwa nazwać: jeden strzał Krzyśka Bukalskiego, jedno uderzenie Mateusza Bukowca, czy jedną składniejszą akcję Marcela Liczki z Rafałem Andraszakiem, zakończoną podaniem Michała Chałbińskiego do Joao Paulo, który w sytuacji oko w oko z bramkarzem zawahał się i wywalczył tylko róg.
- W przerwie mówiłem zawodnikom, że musimy zaatakować, ale z chłodną głową, z rozmysłem - dodaje Liczka. - Ale nie potrafiliśmy tego zrobić. Wprowadziłem nawet za obrońcę napastnika, bo Pawła Wojciechowskiego zastąpił Arkadiusz Aleksander, a Rafał Andraszak zajął miejsce na prawej obronie z zadaniami ofensywnymi, ale nic to nie dało. W końcówce, na zasadzie wóz albo przewóz mieliśmy już w składzie przewagę zawodników ofensywnych, ale i to nic nie dało. Przegraliśmy pierwszy ligowy mecz, bo zagraliśmy w ofensywie najsłabsze spotkanie ligowe w tym sezonie.
źródło: Dziennik Zachodni
Redakcja www.Gornik.Zabrze.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są niezależnymi opiniami czytelników serwisu. Jednocześnie redakcja zastrzega sobie prawo do kasowania komentarzy zawierających wulgaryzmy, treści rasistowskie, reklamy, itp.
|