 |
 |
Bez wakacji
Mistrz Polski z roku 1998 w barwach ŁKS Łódź, Rafał Niżnik, parę ostatnich lat spędził w kopenhaskich klubach: Broendby i Fremie. Tego lata zdecydował się na powrót do kraju, w sobotę zadebiutował w barwach Górnika Zabrze.
- Jakie pierwsze wrażenia?
- Bardzo dobre, choć trudno cokolwiek oryginalnego powiedzieć. Trenowałem z zespołem raptem trzy dni. Znaliśmy się z boiska, ale tylko jako rywale. W sobotę zagraliśmy razem, pierwszy raz i to na pewno było widać. Z drugiej strony było sporo zagrań, które chyba mogły się podobać.
- Środek pola należał do pana.
- Jeżeli tak to wyglądało... Jeszcze półtora tygodnia temu grałem mecz w lidze duńskiej, więc można powiedzieć, że dla mnie sezon w tym roku jest przedłużony. Wakacji praktycznie nie miałem, ale były ważniejsze sprawy na głowie.
- Na przykład podpisanie kontraktu?
- Przede wszystkim podpisanie kontraktu. Związałem się z Górnikiem kontraktem na dwa lata. Grałem w Danii cztery sezony i uznałem, że wystarczy.
- Kiedy dołączy do pana rodzina?
- Teraz nie ma sensu, by pojawiała się na Śląsku. Mieszkam w hotelu i dopiero po obozie poszukamy mieszkania. Żona Monika pojechała jeszcze na kilka dni do Danii, a córka jest z dziadkami.
- Górnik, to przed nowym sezonem wielka niewiadoma.
- Zaszło sporo zmian i na pewno potrzebujemy czasu. Jeszcze kilku piłkarzy może dojść, więc za wcześnie na prognozy. Zawsze była to jednak firma i pamiętam z ŁKS, że pokonanie Górnika to było coś. Niezależnie od miejsca zabrzan w tabeli. Nawet zdarzyło mi się strzelić Górnikowi bramkę, co wypomina mi Michał Probierz. Ma świetną pamięć.
źródło: Sport, nadesłał: Marten
Redakcja www.Gornik.Zabrze.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są niezależnymi opiniami czytelników serwisu. Jednocześnie redakcja zastrzega sobie prawo do kasowania komentarzy zawierających wulgaryzmy, treści rasistowskie, reklamy, itp.
|