 |
 |
Górnik - Ruch: Radosław Sobolewski kontra Łukasz Surma
Górnik Zabrze - Ruch Chorzów - Wielkie Derby Śląska pod dyktando Radosława Sobolewskiego i Łukasza Surmy, którzy udowadniają, że nadal mogą grać na wysokim poziomie.
Radosław Sobolewski opuszczał Wisłę z płaczem następnego dnia dostał zaproszenie na rozmowy od trenera Górnika Adama Nawałki. Łukasza Surmę, po tym, jak Lechia zatrzasnęła przed nim drzwi, początkowo chciała tylko I-ligowa Puszcza Niepołomice. W końcu trafił do Ruchu.
Kibice na Górnym Śląsku długo pukali się w czoło, zastanawiając się po co trenerom Ruchu i Górnika takie dziadki. Sądzono, że tak obaj doświadczeni piłkarze będą już odcinali tylko kupony od sławy, siedząc na ławce rezerwowych i wchodząc na kilka, góra kilkanaście minut. Jednak Sobolewski gra i strzela bramki dla Górnika, a Surma kieruje grą Ruchu. Obaj biegają po boisku niczym nastolatki. Obaj rządzą też swoimi zespołami w szatni. Szkoleniowcy śląskich drużyn nie wyobrażają sobie dziś kadry bez swoich weteranów. - Radek, to jest zawodnik, który sam sobie narzuca reżim - mówi Nawałka. - Na letnim obozie nawet nie chciał słyszeć, że ma trenować indywidualnym tokiem. Chciał robić to samo, co inni - dodaje trener Górnika.
- Łukasz należy do tego pokolenia piłkarzy, którzy trochę inaczej traktują ten zawód.Gra w piłkę, bo to lubi i sprawia mu frajdę - przekonuje prezes Ruchu Dariusz Smagorowicz.
Obu piłkarzy łączy profesjonalne podejście do obowiązków. W Chorzowie mówią, że 36-letniego dziś Surmę, gdy poprzednio grał w Ruchu, trener Bogusław Pietrzak musiał wyganiać z treningów. Surma był jednak uparty i nie zawsze słuchał szkoleniowca, bo chciał przećwiczyć rzuty wolne. Sobolewski, mający 37 lat, już po kilku dniach pobytu w Górniku stał się wzorem do naśladowania dla młodzieży. Ciężko pracował na każdych zajęciach. - Powiedziałbym, że z szaloną determinacją i niesamowitą wręcz ambicją - podkreśla Nawałka.
Liderzy śląskich drużyn różnią się charakterem. Surma jest otwarty, Sobolewski bardziej skryty. Nowy zawodnik Górnika od lat nie rozmawia z mediami. Po przyjściu do Zabrza zrobił wyjątek dla dziennikarzy prowadzących stronę klubową. - Ale to będzie pierwszy i ostatni wywiad - zaznaczył na wstępie, a potem złożył deklarację: - Dam z siebie wszystko, bo trafiłem do zespołu, w którym panuje dyscyplina i szacunek do pracy. Tego brakowało mi w ostatnim czasie - zauważył szczypiąc delikatnie Wisłę, z której odszedł po zakończeniu minionego sezonu.
Surma odchodząc z Lechii czuł żal do kierownictwa klubu, ale szybko się pozbierał i zagrał świetny mecz z Legią (2:1). - To jeden z lepszych momentów w mojej karierze. Ale jedno dobre spotkanie mnie nie satysfakcjonuje - powiedział po spotkaniu.
źródło: Przegląd Sportowy
Redakcja www.Gornik.Zabrze.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są niezależnymi opiniami czytelników serwisu. Jednocześnie redakcja zastrzega sobie prawo do kasowania komentarzy zawierających wulgaryzmy, treści rasistowskie, reklamy, itp.
|