 |
 |
Górnik chce wejść na polityczne salony
Bardzo wielu znaczących polityków i bogatych biznesmenów z zapartym tchem oglądało przed laty mecze zabrzan z Romą. Głupotą byłoby nie wykorzystać potencjału, jakim są byli kibice Górnika, będący dziś ważnymi ludźmi.
Na przełomie lat 60. i 70. Górnik Zabrze był na ustach kibiców całej Polski. Dziś działacze z Roosevelta walczą o to, by ponownie zaistnieć w świadomości sympatyków futbolu, ale i też zwykłych ludzi.
- Osoby wychowane na naszych pucharowych sukcesach, myślę tutaj o pamiętnym dramatycznym półfinale z Romą, dziś sprawują ważne funkcje w polityce i biznesie. Chcemy im przypomnieć piękne chwile lat młodzieńczych i pokazać, że my ciągle tutaj jesteśmy. To może nam pomóc w znalezieniu dodatkowego finansowego wsparcia - mówi prezes Łukasz Mazur.
Górnik bardzo odważnie wchodzi na polityczne salony i śmiało się po nich porusza. Ostatnio delegacja z Zabrza gościła na forum gospodarczym w Toruniu, a przypomnijmy, że rok temu wizytowała forum ekonomiczne w Krynicy. W stoiskach śląskiego klubu pojawiali się przy tej okazji byli premierzy Józef Oleksy i Jan Krzysztof Bielecki oraz byli ministrowie Jacek Janiszewski i Janusz Steinhoff. Goście Górnika znakomicie bawili się słuchając anegdot byłych graczy - Stanisława Oślizły i Zygmunta Anczoka. Ten drugi zadziwił wszystkich mówiąc, że za przejście z Polonii Bytom do Zabrza otrzymał zegarek.
Pozostaje zastanowić się, czy bywanie w miejscach, gdzie pojawiają się politycy i biznesmeni, może dać jakąś wymierną korzyść. Krótko po powrocie z krynickiego forum w świat poszła informacja, że w Górniku pojawią się rosyjskie firmy i klub szybko przeobrazi się w polską Chelsea. Tak się jednak nie stało.
źródło: Przegląd Sportowy
Redakcja www.Gornik.Zabrze.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są niezależnymi opiniami czytelników serwisu. Jednocześnie redakcja zastrzega sobie prawo do kasowania komentarzy zawierających wulgaryzmy, treści rasistowskie, reklamy, itp.
|